Kontrola autokaru wycieczkowego. Młodzież o mały włos nie została w domach!

Kontrola autokaru wycieczkowego. Młodzież o mały włos nie została w domach!

Czerwiec to miesiąc wycieczek szkolnych, kontynuowanych także w okresie wakacyjnym. To także okres większej pracy, a zarazem większych zarobków dla firm przewozowych. Niestety, nie wszyscy przewoźnicy podchodzą do kontroli pojazdów z należytą rzetelnością. Do jednej z takich sytuacji doszło w Nowej Soli, tuż przed szkolną wycieczką młodzieży.

Autobus nienadający się do jazdy

Rodzice dzieci udających się na wycieczkę szkolną niezwykle często wzywają policjantów, by dokonali kontroli stanu technicznego pojazdu i sprawdzili trzeźwość kierowcy. Tak było również w zeszły poniedziałek w Nowej Soli. Kontrola policjantów nie przyniosła jednak spodziewanego rezultatu. Z kierowcą wszystko było w porządku, ale autokar prezentował nie najlepszy stan. Spękane opony i zużyty bieżnik osi przedniej uniemożliwiły wyruszenie na wycieczkę. Funkcjonariusze zgodnie stwierdzili, że pojazd nie jest bezpieczny i nie nadaje się do dalszej jazdy. Wycieczka stanęła pod znakiem zapytania, a stres wycieczkowiczów znacząco wzrósł. Na szczęście ostatecznie wszystko skończyło się dobrze, a przynajmniej dla osób jadących na wycieczkę.

Mandat i podstawienie nowego pojazdu

Przewoźnik, z którego usług zdecydowała się skorzystać szkoła, podstawił inny autobus ze swojej floty. Tym razem pojazd był w pełni sprawny i wycieczka, z lekkim opóźnieniem, mogła się odbyć. Podekscytowani wakacjami nastolatkowie z pewnością ucieszyli się z tego faktu. W gorszej sytuacji był niestety kierowca, który otrzymał mandat za niesprawny autobus. Nie jest tajemnicą, że autokar nie jest własnością kierowcy, a o tym, jaki pojazd wyruszy w trasę, decyduje szef. Z pewnością jednak kierowca był jedynie osobą, która przyjęła mandat, za który zapłaci właściciel firmy. Warto podkreślić, że żaden kierowca świadomie nie wyruszy w trasę w pojeździe, który stanowi ryzyko wypadku. Niestety, branża przewozowa także jest biznesem i właściciele firm niejednokrotnie oszczędzają na tym, na czym oszczędzać nie wolno. Mamy nadzieję, że sytuacja z Nowej Soli była jedynie niedopatrzeniem, które już się nie powtórzy.