Znaleziono sprawcę licznych podpaleń w pobliżu Nowej Soli

Znaleziono sprawcę licznych podpaleń w pobliżu Nowej Soli

Mieszkańcy Mirocina Średniego, oddalonego od Nowej Soli o kilka kilometrów, bali się o swoje mienie. Wszystko przez to, że pod koniec marca tego roku w okolicy doszło do kilku podpaleń. Co prawda płonęły nieużytki i puste budynki, ale w pobliżu zamieszkanych posesji. Dodatkowo nie były to miejsca całkowicie opuszczone. Policja od razu rozpoczęła śledztwo, którego celem było ustalenie tożsamości podpalacza.

To nie było dzieło natury

Kiedy w miejscowości niedaleko Nowej Soli wybuchł pierwszy pożar, winę zrzucono na nieszczęśliwy przypadek. Ostatecznie o pożar wcale nie jest tak trudno, zwłaszcza jeśli mówimy o starych zabudowaniach gospodarczych, czy nieużytkach rolnych. Wkrótce zmieniono jednak zdanie na ten temat. Strażacy interweniowali po raz kolejny i za kilka dni ponownie. Do kolejnych pożarów również dochodziło w budynkach niezamieszkanych, a także na nieużytkach w pobliżu prywatnych posesji. To nie mógł być przypadek, dlatego rozpoczęto śledztwo. Funkcjonariusze bardzo starali się zatrzymać podpalacza, by zapewnić mieszkańcom utracone poczucie bezpieczeństwa.

W pożarach, poza niebezpieczeństwem dla ludzi i zwierząt, najgorsze jest to, że bezpowrotnie niszczeją budynki, które mogłyby być jeszcze wiele lat w użyciu. W czasie aktywności podpalacza spłonął między innymi zabytkowy wiatrak w Bytomiu Odrzańskim. Nie wiadomo natomiast, czy ten akurat pożar również był dziełem podpalacza.

Zatrzymano młodego mężczyznę

Śledztwo doprowadziło policjantów do 25-letniego mieszkańca gminy. Co ciekawe, młody mężczyzna od kilku lat jest członkiem lokalnej Ochotniczej Straży Pożarnej, chociaż, jak podaje dowódca straży, nigdy nie brał udziału w akcjach gaśniczych. Być może mężczyzna chciał w ten sposób oddalić od siebie podejrzenia, co na szczęście mu się nie udało. Zatrzymany 25-latek szybko przyznał się do winy. Skala przestępstwa nie jest specjalnie wysoka, ale i tak mężczyźnie może grozić nawet do 8 lat więzienia. Szczęśliwym zrządzeniem losu w płonących budynkach nie przebywali ludzie, nie było tam również zwierząt.